Nie każdy dzień zmienia coś w człowieku. Ale są takie momenty, które zostają w sercu na zawsze. Dla Marka był to skok ze spadochronem z wysokości 4000 metrów. Przyszedł spokojny, wręcz zaskakująco opanowany. W oczach nie było strachu, nie było tremy – był tylko spokój. Ale to, co wydarzyło się po wylądowaniu… zaskoczyło wszystkich, w tym samego Marka.
„Nie czułem adrenaliny. A potem nie mogłem powstrzymać łez.”
Marek skok w tandemie w Aeroklubie Ziemi Lubuskiej dostał w prezencie od żony na 50. urodziny. Tuż przed lotem mówił, że „czuje się całkowicie spokojny, jakby to był zwykły dzień”. Nie było nerwów, nie było przyspieszonego tętna. Nawet w samolocie, kiedy drzwi się otworzyły i wiatr uderzył w twarz – wciąż ten sam spokój.
Ale potem… był lot. Wolny spadek. Cisza i przestrzeń. I nagle świat stał się inny.
Po bezpiecznym lądowaniu Marek nie mógł opanować emocji. Łzy wzruszenia same napływały do oczu. Z trudem łapał oddech – nie ze strachu, ale z emocji.
– Zajebiście. Po prostu zajebiście. – powtarzał z uśmiechem przez łzy. – Tego nie da się opisać. To trzeba przeżyć.
Skok, który zmienia perspektywę
Dla Marka skok okazał się czymś więcej niż tylko przygodą. Był przełomem. Momentem prawdziwej wolności, oderwania od codzienności, które – jak sam przyznaje – „odkleiło go od ziemi nie tylko fizycznie, ale i mentalnie”.
Dziś Marek już nie mówi o jednym skoku. Mówi o kursie spadochronowym, o kolejnych lotach i o tym, że chce wrócić tam – na górę. Jak sam mówi: „Uzależniłem się. Od nieba.”
Ty też możesz przeżyć to samo!
Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak to jest skoczyć z kilku tysięcy metrów – nie odkładaj tego na „kiedyś”. Zrób to teraz. Sprawdź ofertę skoków w tandemie na stronie: www.skokzycia.pl
Skaczemy z lotniska Aeroklubu Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze – gdzie doświadczenie instruktorów idzie w parze z bezpieczeństwem i emocjami, które zmieniają życie.
Skok życia to nie tylko kilkadziesiąt sekund w powietrzu. To wspomnienie, które zostaje z Tobą na całe życie.
